Peron SKM w Gdyni Głównej jakiś czas temu został, jak wiadomo, wyremontowany - całkowicie. Zmieniono zatem wszystko od nawierzchni po dach a także zamontowano windę i długi podjazd od strony wejścia na dworzec PKP.
Wczoraj miałam okazję postać piętnaście minut na tym peronie, czekając na pociąg. Wszystko to ładnie wygląda i w ogóle, jednak zima ma to do siebie, że wyostrza wszelki brud, który idealnie kontrastuje z bielą śniegu i mrozu.
Jak widać na pierwszej fotografii - peron, mimo, że względnie nowy - to jednak zaniedbany. Poręcze i barierki nie czyszczone z rdzawym nalotem, który zalega też na wszelkich murkach i słupach znajdujących się na peronie. Jego nawierzchnia również zmieniła kolor na rudo - brudny. Czy SKM po to remontuje perony by za chwilę remontować je od nowa, bo nikt o nie nie dba, nie konserwuje, nie czyści? A może SKM czeka aż z peronem w Gdyni Głównej stanie się coś co miało miejsce w Gdyni Cisowej - względnie współczesnym peronie (zdjęcie autorstwa trojmiasto.pl) ?
Jako, że jest to research zimowy, nieomieszkam wspomnieć o nieodśnieżonym peronie. Mimo, że tego dnia widziałam jednego Pana Porządkowego, który szuflował śnieg, nadal nei rozumiem, dlaczego śnieg jest kumulowany na środku peronu w wielkie hałdy? Czy to jest wyraz jakiejś tęsknoty za Śląskiem czy kompleks stoków narciarskich? Nie mam pojęcia.
Nawierzchnia peronu - zwłaszcza jego brzegi - wydają się być wykonane z płyt, które jako nieliczne nie są śliskie, no i plus, że nie obrastają lodem, ale to pewnie zasługa Pana Porządkowego. Wydaje się zatem, że w Gdyni Głównej zimą nogi nie złamiemy.
Reklamy, które możemy podziwiać z wysokości peronu oraz z okien SKM-ki to żadna nowość. Często wiszą one na płotach, przytorowych billboardach itp. Jednak czy jeśli wyglądają one już masakrycznie - niczym wyciągnięte psu z gardła - jak reklama radia po prawej, musza one nadal wisieć? Rozumiem, że umowy na wynajem powierzchni reklamowej są na pewno sztywno określone czasem - ale czy nad tym na prawdę nikt nie panuje? Jak takie coś może wisieć w miejscu publicznym? Przecież to wygląda jakby ktoś to wysmarował fekaliami. Obrzydliwość. I do tego wisi na samym środku, peronu przez który przewijają się ludzie z Polski i zagranicy. Zapewne to podtrzymanie polskiej tradycji do szpecenia miast reklamami, w końcu przodujemy w rankingach samowolki "estetycznej".
Na koniec detal, który mnie rozbawił. Część dworca jest zamknięta z powodu remontu i prac konserwatorskich, dlatego też pewnie wykorzystuje się każdą przestrzeń na wszelkie "ręcznej roboty" udogodnienia dla pasażerów PKP oraz SKM. Gdy zejdziemy długą pochylnią z peronu SKM i znajdziemy się na zakręcie prowadzącym do peronów PKP - naszym oczom ukaże się coś niesamowitego: Przecho Walnia. Wolę nie myśleć do czego służyć ma pomieszczenie bez okien, w którym możemy "walić". Rozumiem chwilowe prowizorki, związane z niedogodnościami remontowymi, ale jeśli już coś robimy to zróbmy to dobrze. Plus jednak za to, że napisano Przecho Walnia a nie Pżeho Walnia.
Jeśli już znajdziecie się naprzeciwko drzwi do Przecho Walni proponuję spojrzeć w lewo na sufit - jest tam rura, na której powstało nowe życie. Warto się przyjrzeć. Zdjęć nie ma gdyż byłoby to zbyt drastyczne dla Waszych oczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz