wtorek, 22 lutego 2011

Cenzura w Galerii Wrzeszcz

Jak się okazuje cenzura nie śpi! W tunelu prowadzącym na peron SKM w Gdańsku Wrzeszczu od kwietnia 2010 roku istnieje galeria murali i graffiti. Jak podaje mmtrojmiasto.pl w artykule z września zeszłego roku - galerię w tym czasie odnowiono.

Tym razem swoje prace zaprezentowali: "Łukasz Butowski, Robert Rączka, Bartosz Krzesiński, Aleksander Cegulski, Auto, Roem i inni malarze oraz graficy z gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych". Praca jednej z tych osób została na początku tego roku - jak doniósł nam nasz czytelnik - ocenzurowana.  Co najciekawsze - aż dwa razy! Przyjrzymy się  pierwotnej wersji muralu, który komuś się nie spodobał:


Omawiamy, co intrygujące, część środkową - a nie tę po prawej, gdzie dwóch alkoholików upija się siedząc w dresie i laczkach - czym propaguje w miejscu publicznym alkoholizm i spożywanie napojów wyskokowych. Nie, nie - cenzura objęła część, która powinna być czymś naturalnym - każdy z nas przecież z kimś sypia, zaspokaja swe naturalne popędy. Jednak jak się okazuje - dla kogoś seks jest tematem tabu - i to większym niż propagowanie alkoholizmu! 

W części środkowej tryptyku - widać masturbującą się za oknem kobietę (jednak w częściowej bieliźnie), na pierwszym planie widać mężczyznę, którego widać, co ciekawe, jedynie pośladki - co w tym złego? W reklamach, na billboardach itp. bardzo często pokazuje się nam tzw. "dupę". Jednak jak widać dupa w twórczości artystycznej powoduje zgorszenie. Co by na to powiedział Rubens?! Zobaczmy co się działo z tym muralem później:


Ktoś (interesujące jest - za czyją zgodą oraz na czyj wniosek) zakreskował kobietę, tworząc coś na kształt żaluzji na oknie i ubrał mężczyznę w coś a la spodnie, tak by nie było widać obsuniętych majtek. Co ciekawe - dupa jak była tak została ta sama. Iluzja optyczna? To już nie mogło zostać jak było? 

Co do głosów, że kreski na kobiecie ktoś mógł namalować dla żartu - gdyby tak było to by pracę poprawiono wedle pierwowzoru, jednak niedawno ocenzurowano ten mural po raz kolejny:


Tym razem kobietę zasłoniono bardziej konserwatywnie - zamalowano ją w całości, udając drewniane żaluzje w oknie. Mężczyzna zyskał nowy kolor spodni, i do tego wiszą one na niby gumce, czy też pasku - prawdopodobnie by nie przypominały już nigdy więcej gołych pośladków.  Tak mural ten wygląda na dzień dzisiejszy. 

Jakie są powody dla których w tryptyku z szopką, kobietą i mężczyzną oraz dwoma chlejusami cenzuruje się coś co wydaje się być zachowaniem normalnym? Dlaczego promuje się chorobę alkoholiczną, szopkę a cenzuruje się gołą dupę? Czy Polacy boją się gołej dupy? Kogo uraziła masturbująca bądź drapiąca się kobieta? I dlaczego Polacy idąc do Muzeum nie mają pretensji, że oglądają gołe dupy na aktach z XVI wieku, ale jak widzą sztukę współczesną to nagle dostają kompleksu "gołej dupy"? Czy jesteśmy, aż na tyle zaściankowi, że nagość nas razi ale choroba alkoholowa już nie?

Cenzura wiecznie żywa. Kuratorem Galerii Wrzeszcz jest Jacek Wielebski ("Plama" Gdański Archipelag Kultury).

3 komentarze:

  1. Cześć!
    nie nazywam się Robert Butowski, tylko Łukasz. No i cieszę się, że moja praca wzbudza tyle wesołych reakcji!
    pozdrawiam serdecznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przesadzaj z tym pluciem na cenzurę. Tak, pełno półgołych kobiet jest na plakatach reklamowych w wielu miejscach miasta, niezależnie od tego, czy w sąsiedztwie znajduje się obiekt z ludźmi, którzy woleliby nie (przedszkole, kaplica). Ale to co tak bronisz już wyższą matematyką jest niż kręcenie pupą. Czegoś takiego komisja etyki reklamy, mediów, czy jak im tam na przezwisko jeszcze nie osądzała.

    OdpowiedzUsuń