Po dłuższej przerwie, wracamy ze specjalnym rankingiem - dotyczącym rzeczy którą jeśli w SKM zajmiemy to, z reguły, cieszymy się bardzo. Są to miejsca siedzące - ławko - fotelo - krzesełka - nazywane zależnie od modelu.
Często słyszymy o remontach i odświeżaniu SKM-ek i także nowych siedzeniach, dlatego też warto się zastanowić, które z nich spełniają swoją rolę a które są raczej nieprzystosowane do przewozu trójmiejskiej ludzkiej "pupki".
Zaczniemy od miejsca ostatniego, na którym uplasowały się, co ciekawe, najnowsze siedzenia jakie zamontowano w SKM-ce typu "metro". Są to siedziska materiałowe, z nie za wysokimi oparciami. Nawet są w miarę szerokie jednak posiadają pewną wadę, która je dyskwalifikuje na całej linii. Posiadają one bowiem przedziwny, wypukły wyprofilowany przedziałek do oddzielania... półdupków? Być może do masażu prostaty? Zdecydowanie powoduje to iż można jedynie siedzieć w jednej sztywnej pozycji, gdyż inne są dość bolesne. Być może siedziska te są dedykowane trójmiejskim masochistom? Dlatego też siedziska te zajmują w naszym rankingu miejsce 5.
Kolejne - 4 miejsce zajmują krzesełka, które zainstalowano kilka lat temu. Również materiałowe, aktualnie już strasznie brudne (lepiej nie myśleć jak rzadko się je pierze, o ile w ogóle). Są to krzesełka irytujące. Po pierwsze - posiadają one bardzo niskie oparcia - ludzie mogą się zderzać głowami, podczas gdy siedzą do siebie plecami. Po drugie minusowe punkty dostają one za ich dziwne wymiary, które powodują, że są one nadzwyczaj wąskie. Jednak najgorzej wypada sposób ich rozmieszczenia, który powoduje, że ludzie siedzący naprzeciwko siebie dotykają się kolanami, a gdy ktoś ma dłuższe nogi to nie ma ich gdzie trzymać. Niestety nie posiadam odpowiedniego zdjęcia. Prezentuję zatem wersję, wznowioną, która jeździ w innych modelach.
Miejsce 3, ex aequo, zajmują siedziska o dość starym typie. Są to modele w typie ławki. Tapicerowane materiałem w rodzaju sztucznej skóry czy też skaju - jasno bordowe. Jeden z tych modeli w użytkowaniu jest twardszy od drugiego. Jednak można stwierdzić, że oba na tym samym - trzecim - poziomie.
Ich plusem jest to, że istnieje opcja ich szybszego czyszczenia, dlatego też wydaje się, że są czystsze od siedzisk prezentowanych na 5 i 4 miejscu. Minusem jest wspomniana już twardość samego oparcia oraz możliwość łatwego dewastowania tych siedzeń. Są one często ofiarą scyzoryków i noży kieszonkowych - czasami można spotkać zszywane zagłówki i inne ich części. Siedzenia te można spotkać do dzisiaj - jeżdżąc modelem SKM-ki "niebiesko-żółtym-retro" oraz "czerwono-żółtym-retro".
Miejsce 2 postanowilismy przyznać wznowionej wersji modelu "mini", który zajął miejsce przedostatnie naszego rankingu. Oto powody: fotele posiadają zagłówki, więc siedzi się wygodnie, a do tego ma się wrażenie większej prywatności oraz pewność, że czyjaś spinka do włosów nie wplącze się w nasze włosy. Dodatkowo siedziska te są bardziej miękkie od swych poprzedniczek oraz posiadają uchwyty dla stojących pasażerów na odpowiedniej wysokości. Minusami jest fakt użycia tapicerki, która za kilka lat przetrze się oraz zabrudzi przez co stanie się odstręczająca w użytkowaniu. Aspekt estetyczny wzoru na tej tkaninie pomijamy, nie ukrywam, że jest to także jeden z minusów, który spowodował, iż fotele te wylądowały na miejscu drugim.
Na miejscu 1 naszego rankingu, znalazły się ex aequo siedziska, które są SKM-kową tradycją i ściśle kojarzą się nam z koleją podmiejską oraz nowy model foteli.
Ten drugi model ukazał się chwilę przed modelem który zajął ostatnie miejsce. Są to fotele wygodne, miękkie, obite przyjazną dla oka tapicerką. Posiadają estetycznie dopasowane kolory (nawet SKM-kową żółć oraz deseń z logiem SKM). Rozmieszczenie foteli jest idealne - jest miejsce na nogi, jak i dla pasażerów stojących. Fotele te mają tylko jedną, moim zdaniem, wadę - którą poznamy za parę lat - łatwo się brudzą, i do tego jak wszystkie poprzednie łatwo wchłaniają wszelki pot, napoje czy inne płyny ustrojowe. Jednak z nowszych produkcji SKM-kowych siedzisk prezentują się i użytkują najlepiej.
Drugi typ siedzisk, który zajął ex aequo 1 miejsce, to jak już wspomniałam - tradycja. Są to znane zapewne wszystkim pasażerom - czerwone, odlewane z tworzywa sztucznego ławy - organicznie powyginane, z prostym uchwytem przez całą długość, oraz rurką na stopy.
Zapewne sporo z Was zapyta, dlaczego akurat te miejsca siedzące w SKM zajęły najwyższą notę w naszym rankingu? Śpieszę z wyjaśnieniami. Siedziska te wykonane są z tworzywa sztucznego, które łatwo jest umyć. Widać na nim czy coś zostało rozlane i mamy pewność, że żadna z substancji, która się przedostała na te siedziska nie przedostanie się do ich wnętrza a zostanie zmyta bądź starta w łatwy i szybki sposób. Mimo tego, że ławki te są twarde to ich kształt jest dopasowany i całkiem wygodny, pozwala on np. na wygodne siedzenie z nogą na nogę, gdy jest mało pasażerów. Estetycznie ławki te wypadają najlepiej - są jednokolorowe, w miłym strażackim odcieniu czerwieni. Są one także dość szerokie, czasami mogą zmieścić nawet trzy osoby - chyba jako jedyne siedziska z naszego rankingu.
Zatem naszym zdaniem - wygrywa tradycja bez udziwnień. Jakie jest Wasze zdanie? Zmienilibyście coś w tym rankingu? Jeśli tak - zapraszam do komentowania.
Osobiście dziwne są te siedzenia, na długie trasy do dupy dosłownie, bo ona boli... A i są nisko, więc za młodu nic przez nie wiedziałem;)
OdpowiedzUsuń