Jeśli ktoś z Was kiedykolwiek poszukiwał słynnego rynku w Wejherowie, centrum miasta czy też wielu pawilonów handlowych przy głównych jego ulicach - doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż wysiąść z SKM należy nie w Wejherowie "Głównym" a na stacji Wejherowo Nanice..
Stacja ta znajduje się pomiędzy Wejherowem Śmiechowem a Wejherowem. Nie zatrzymują tu się pociągi pośpieszne, za to Sprintery, SKM-ki zwykłe oraz te do Słupska czy Lęborka - owszem. W godzinach odpływu ludzi do i z pracy te nikłe perony gromadzą spore ilości Pasażerów.
Peron w Wejherowie Nanice jest swego rodzaju ewenementem w skali całej "głównej" trasy SKM. Są bowiem jeszcze tylko dwa podobne mu perony - w Śmiechowie i w Redzie Pieleszewie. Są to typowe przykłady jak coś zrobić, zapomnieć i udawać, że nie istnieje.
Peron ten to po prostu prowizoryczny kawałek chodnika na wzniesieniu koło torów. Na każdej części - i tej w stronę Gdańska i tej w stronę Słupska - znajduje się prowizoryczna niebieska wiata, tam mini ławeczka oraz gablotka z rozkładem jazdy SKM. Oprócz tej małej ławeczki - po jednej na cały peron nie znajdują się tu inne udogodnienia dla podróżnych.
W którymś z poprzednich postów opisywałam przypadek przedzimowej modernizacji tej stacji.
Po lewej widzimy jedną z nich. W miejscu gdzie stare płyty chodnikowe się ukruszyły, a po jakimś czasie powstały wielkie wyrwy - uzupełniono je, jak widać, nowymi płytami, które szczęśliwie przed początkiem zimy jakiś dzielny Pan Heniek zaszpachlował, co by ludzie na lodzie i śniegu nie poślizgnęli się wprost w wielką otchłań.
Jednak stan sprzed "modernizacji" tego peronu trwał dość długo strasząc Pasażerów (klientów SKM, bo inne pociągi się tam nie zatrzymują) prawie pół roku.
Poniżej zdjęcie tego miejsca ukazane z lepszej perspektywy jak i zdjęcie kolejnych "profesjonalnie załatanych dziur":
Jako, że jest to research zimowy, tradycyjnie już, muszę pokazać Wam jak to ładnie zalega na danym peronie śnieg, lód, piasek, błoto (odpowiednie wykreślić - zależy to bowiem, jakby to ujął Pan Marcin Głuszek "od warunków atmosferycznych").
Zatem przyjrzymy się i temu. Stację tę sfotografowano w dość ciepłym momencie zimy, akurat ładnie świeciło słońce - jak na początek tygodnia - świetna pogoda. Niestety śnieg z nią nie zniknął a jedynie chwilowo nastąpiło małe przegrupowanie w "ściółce peronowej". Myślę, że zdecydowanie należy zabiegać o utworzenie takiego hasła na wikipedii.
W Nanicach z okolicznych terenów polnych na peron nadal napiera śnieg, przemienia się w błoto i małe oczka wodne aby na końcu zamienić się w piaszczystą plażę. Której piasek, już po zimie, Pasażerowie SKM, swoim obuwiem będą "wymiatać" aż do późnej wiosny. Raczej marne szanse na to by zarząd SKM przysłał tu kogoś kto po prostu to zamiecie, już nie mówię o użyciu karchera - bez przesady.. prawda?
Poniżej prezentuję zbliżenia tej wzorowej nawierzchni peronowej:
Nadmienić o tej stacji mogę jeszcze to, iż całą zimę schody obok tunelu - prowadzące z SKM do miasta - były ośnieżone na tzw. "zjeżdżalnię", niestety śnieg stopniał, zdjęć nie będzie.
Naszą przygodę w krainie zwanej Nanicami już kończymy. Peron nie skomplikowany to i nie ma o czym pisać. "Jaki koń jest każdy widzi".
Co ciekawe w Polsce nie liczy się ilość osób korzystająca z jakiegoś produktu. Liczy się to, że firma ma monopol więc nie musi się starać. A jak ktoś ma na coś monopol to nie ma konkurencji i większość i tak będzie z tego korzystać, bo musi.
Życzę wszystkim udanego dnia - obyście nie musieli jechać polskim pociągiem po to by dojść na polską pocztę! Ahoj!