środa, 26 stycznia 2011

Research zimowy - Odcinek 3

Jeśli ktoś z Was kiedykolwiek poszukiwał słynnego rynku w Wejherowie, centrum miasta czy też wielu pawilonów handlowych przy głównych jego ulicach - doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż wysiąść z SKM należy nie w Wejherowie "Głównym" a na stacji Wejherowo Nanice..

Stacja ta znajduje się pomiędzy Wejherowem Śmiechowem a Wejherowem. Nie zatrzymują tu się pociągi pośpieszne, za to Sprintery, SKM-ki zwykłe oraz te do Słupska czy Lęborka - owszem. W godzinach odpływu ludzi do i z pracy te nikłe perony gromadzą spore ilości Pasażerów.

Peron w Wejherowie Nanice jest swego rodzaju ewenementem w skali całej "głównej" trasy SKM.  Są bowiem jeszcze tylko dwa podobne mu perony - w Śmiechowie i w Redzie Pieleszewie. Są to typowe przykłady jak coś zrobić, zapomnieć i udawać, że nie istnieje.

Peron ten to po prostu prowizoryczny kawałek chodnika na wzniesieniu koło torów. Na każdej części - i tej w stronę Gdańska i tej w stronę Słupska - znajduje się prowizoryczna niebieska wiata, tam mini ławeczka oraz gablotka z rozkładem jazdy SKM. Oprócz tej małej ławeczki - po jednej na cały peron nie znajdują się tu inne udogodnienia dla podróżnych.

W którymś z poprzednich postów opisywałam przypadek przedzimowej modernizacji tej stacji.

Po lewej widzimy jedną z nich. W miejscu gdzie stare płyty chodnikowe się ukruszyły, a po jakimś czasie powstały wielkie wyrwy -  uzupełniono je, jak widać, nowymi płytami, które szczęśliwie przed początkiem zimy jakiś dzielny Pan  Heniek zaszpachlował, co by ludzie na lodzie i śniegu nie poślizgnęli się wprost w wielką otchłań.

Jednak stan sprzed "modernizacji" tego peronu trwał dość długo strasząc Pasażerów (klientów SKM, bo inne pociągi się tam nie zatrzymują) prawie pół roku. 

Poniżej zdjęcie tego miejsca ukazane z lepszej perspektywy jak i zdjęcie kolejnych "profesjonalnie załatanych dziur":


Jako, że jest to research zimowy, tradycyjnie już, muszę pokazać Wam jak to ładnie zalega na danym peronie śnieg, lód, piasek, błoto (odpowiednie wykreślić - zależy to bowiem, jakby to ujął Pan Marcin Głuszek "od warunków atmosferycznych").

Zatem przyjrzymy się i temu. Stację tę sfotografowano w dość ciepłym momencie zimy, akurat ładnie świeciło słońce - jak na początek tygodnia - świetna pogoda. Niestety śnieg z nią nie zniknął a jedynie chwilowo nastąpiło małe przegrupowanie w "ściółce peronowej". Myślę, że zdecydowanie należy zabiegać o utworzenie takiego hasła na wikipedii.

W Nanicach z okolicznych terenów polnych na peron nadal napiera śnieg, przemienia się w błoto i małe oczka wodne aby na końcu zamienić się w piaszczystą plażę. Której piasek, już po zimie, Pasażerowie SKM, swoim obuwiem będą "wymiatać" aż do późnej wiosny. Raczej marne szanse na to by zarząd SKM przysłał tu kogoś kto po prostu to zamiecie, już nie mówię o użyciu karchera - bez przesady.. prawda? 

Poniżej prezentuję zbliżenia tej wzorowej nawierzchni peronowej:


Nadmienić o tej stacji mogę jeszcze to, iż całą zimę schody obok tunelu - prowadzące z SKM do miasta - były ośnieżone na tzw. "zjeżdżalnię", niestety śnieg stopniał, zdjęć nie będzie.

Naszą przygodę w krainie zwanej Nanicami już kończymy. Peron nie skomplikowany to i nie ma o czym pisać. "Jaki koń jest każdy widzi". 

Co ciekawe w Polsce nie liczy się ilość osób korzystająca z jakiegoś produktu. Liczy się to, że firma ma monopol więc nie musi się starać. A jak ktoś ma na coś monopol to nie ma konkurencji i większość i tak będzie z tego korzystać, bo musi.

Życzę wszystkim udanego dnia - obyście nie musieli jechać polskim pociągiem po to by dojść na polską pocztę! Ahoj!

niedziela, 23 stycznia 2011

Wywiad z Marcinem Głuszkiem

Gazeta Gdańska opublikowała niedawno wywiad z Marcinem Głuszkiem - dyrektorem ds. marketingu SKM. Do tego wywiadu miał być dodany komentarz twórcy tego bloga, jednak jak widzę na portalu wybrzeze24.pl niestety nie został. 

Nic straconego - zaprezentuję go tutaj - cytaty (pytania i odpowiedzi MG) pochodzą z tej strony internetowej: http://www.wybrzeze24.pl/gazeta-gdanska-wywiady/zmniejszy-sie-awaryjnosc-zwiekszy-przepustowosc natomiast na niebiesko - odpowiedzi i hate skm.

"Rozmowa z Marcinem Głuszkiem, dyrektorem do spraw marketingu i sprzedaży Szybkiej Kolei Miejskiej

- Na początku stycznia Szybka Kolej Miejska umieściła w lokalnym dzienniku przeprosiny skierowane do swoich klientów. Co jest powodem takiego, jakby nie patrzeć, nietypowego zachowania?
Marcin Głuszek: Kilkakrotnie zdarzało się nam już przepraszać swoich pasażerów za niedogodności na przykład na portalach internetowych, w radiu czy telewizji. Teraz postanowiliśmy dotrzeć też do czytelników codziennej prasy i stąd decyzja o właśnie takiej formy przeprosin."
 I hate skm: Najwidoczniej, według Pana Głuszka, częste przeprosiny Pasażerów i „dotarcie do czytelników prasy codziennej” to powód do dumy. Jednak czy nie lepiej byłoby zająć się usprawnianiem technicznym SKM-ek niż trwonić pieniądze (których SKM podobno ma tak mało) na takie i tym podobne wydruki, które dla klientów SKM są zbędną makulaturą? 

"- Nie byłyby one potrzebne, gdyby kolejki się nie spóźniały. W grudniu było niestety inaczej. Kilkakrotnie zrywane trakcje, kolejki jeżdżące niezgodnie z rozkładami. Co było przyczyną tej sytuacji?
Marcin Głuszek: Kłopoty wynikały wyłącznie z powodu warunków atmosferycznych."
I hate skm: Kłopoty wynikały być może z warunków atmosferycznych, ale świadczy to o braku organizacji i nieprzygotowaniu SKM do zimy. Nie mieszkamy przecież w Hiszpanii, zatem śnieg to nic dziwnego (zwłaszcza zimą).

"- Czy to oznacza, że w zimę pasażerowie SKM są "skazani" na niepunktualne kolejki?
Marcin Głuszek: Nie. Obecnie kończą się prace nad projektem modernizacji naszej sieci trakcyjnej, a dokumentacja powinna być gotowa już w kwietniu. Wymienimy sieć na najnowocześniejszy jej rodzaj stosowany w Polsce. Dzięki temu zmniejszy się jej awaryjność, a zwiększy się przepustowość. Wymienione na nowe zostaną także konstrukcje dachowe, wsporcze oraz słupy."
I hate skm: Takie tłumaczenia słyszymy już od kilku lat, czy kiedykolwiek doczekamy się ich realizacji?

" - A jak SKM radzi sobie z zimą teraz?
Marcin Głuszek: Wyjątkowo dbamy o układ powietrzny pociągu, który steruje wszystkimi "czynnościami życiowymi" taboru. Pełnione są też całodobowe dyżury osób odpowiedzialnych za sprawność taboru i trakcji elektrycznej. Czujemy przed mrozem respekt, ale przypomnę, że poprzedniej zimy w trudnych warunkach zanotowaliśmy 98 procentową punktualność. To efekt pracy personelu SKM."
 I hate skm: Zdecydowanie widać jak SKM dba o tabór – mieliśmy tego przykłady m.in. w grudniu. SKM-ki stojące między stacjami - bo to raz opadł pantograf, innym razem jakieś gałęzie, które miały być ścięte jesienią, zahaczyły o trakcje, to zabrakło prądu, bo ktoś z personelu SKM się z kimś nie dogadał. 98% zeszłej zimy to czas przeszły. My – Pasażerowie – żyjemy w czasie teraźniejszym.

"- A co z ruchem SKM poza trójmiastem?
Marcin Głuszek: Niestety, na odcinkach Gdańsk - Tczew oraz Rumia - Wejherowo występują opóźnienia związane z mijaniem się pociągów, które nadjeżdżają z przeciwnych kierunków. Co więcej, jeśli zatrzyma się pociąg jednego przewoźnika, stoją wszyscy, w tym niestety SKM. Cały czas monitujemy PKP PLK, które kieruje ruchem na tej trasie, o prawidłowe odśnieżanie rozjazdów - często dochodziło na nich do uszkodzenia naszych pociągów."
I hate skm: Skoro opóźnienia na trasie do Wejherowa są nieuniknione to może SKM zrekompensowałoby to Pasażerom dodając więcej kursów do tego miasta? Wejherowo, Rumia i Reda to zdecydowanie miasta i zarazem duże skupiska ludności – dlaczego SKM traktuje ich mieszkańców jak klientów drugiej kategorii, skoro płacą tyle samo za bilety?

" - Awarie zbiegły się w czasie z podwyżkami biletów. Czy nie można było poczekać z tym na bardziej odpowiedni czas?
Marcin Głuszek: Niestety nie. Od roku 2008 koszty energii trakcyjnej wzrosły o prawie 7 milionów złotych, a obciążenia związane z dostępem do linii kolejowej to kolejny ruch w górę o około 2,6 miliona. To koszty niezależne od naszych działań. Staramy się temu przeciwdziałać i systematycznie zmniejszamy nasze koszty wewnętrzne dotyczące obsługi taboru. To jednak nie zawsze wystarcza."
 I hate skm: Podwyżki cen biletów to już tradycja. Jednak pytanie brzmi – dlaczego z podwyżką cen biletów nie idzie wzrost jakości przewozu? Bilety z roku na rok coraz droższe a jakość usług proporcjonalnie spada.

"- To nie koniec zmian na SKM. W grudniu, mimo protestów, zlikwidowano część połączeń. Część z nich teraz przywrócono. Co spowodowało zamieszanie z rozkładami?
Marcin Głuszek: Tak, jak obiecywaliśmy po grudniowych zmianach, rozkład nie był jeszcze ostatecznie zamknięty. Wpłynęło do nas wiele uwag i sugestii ze strony naszych pasażerów, dlatego też, aby spełnić oczekiwania naszych klientów, zdecydowaliśmy się uruchomić dodatkowe pociągi.
Rozmawiał Adrian Dampc"
  I hate skm: Oczywiście zmiany w rozkładzie się pojawiły – ale znowu objęły one trasę od Gdyni Cisowej w kierunku Gdańska, jakby drugi kierunek nie istniał.

sobota, 22 stycznia 2011

Bileciki do ...

Stacja w Gdańsku Wrzeszczu słynie z galerii street artu (sztuki ulicy), która znajduje się w tunelu prowadzącym na peron SKM.

Nasza Czytelniczka podesłała nam zdjęcie ciekawego fragmentu tej galerii. Mianowicie piękne kasowniki SKM przyozdabiają dwie "chimery", które to - a na pewno jedna z nich - pokazują gdzie mają ceny biletów i ich kasowanie. Bardzo dziękujemy za nadesłane zdjęcie.

Dzisiejszy akcent humorystyczny mam nadzieje poprawi trochę samopoczucie wszystkim, którzy tak jak i ja polegli na polu bitwy z chorobą! Z życzeniami powrotu do zdrowia - wszystkim na nie oczekującym! A Pasażerom zaleca się "oddychanie w szalik".

wtorek, 18 stycznia 2011

Modernizujemy modernizm

Podczas gdy  dworzec w Gdyni, w końcu się remontuje, całe szczęście - z nadzorem renowatora zabytków - SKM postanowiło przeprowadzić renowację, ekhm.. to znaczy modernizację, swojego taboru. 

Dworzec w Gdyni Głównej po zniszczeniu w trakcie II Wojny Światowej został odbudowany w latach pięćdziesiątych (projektu prof. Wacława Tomaszewskiego).  W sierpniu 2008 wpisano go do rejestru zabytków. 

Co ma wspólnego dworzec w Gdyni z taborem SKM? Oba te byty istnieją do dzisiaj i oba są wytworami modernizmu. Jaka jest różnica? Taboru SKM - szumnie "modernizowanego" - nikt nie wpisał do rejestru zabytków..

Jak widać w powyższej tabelce (zrzut ekranu z wikipedii) - najczęściej spotykane na trójmiejskich torach SKM-ki to pomalowane na niebiesko - żółto machiny z datą produkcji sięgającą 1961 i 1976 roku. Natomiast skład widoczny po prawej to EN57 (czyli ten z pierwszego wersu ww. tabelki) - "zmodernizowany" oczywiście, można rzec - "sequel".

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Gdyż podczas mej krótkiej przerwy w blogowaniu ukazały się dwa nowe artykuły na temat najnowszych wieści z frontu walki o przetrwanie SKM. Jeden na portalu trojmiasto.pl kolejny na naszemiasto.pl . W telegraficznym skrócie - oba traktują o nadchodzących innowacjach w roku 2012 (miejmy nadzieję nie inspirowanych  filmem o tym samym tytule).  

Oczywiście artykuły te rozwijają przed nami, niczym latający dywan, wizję cywilizowanej podróży po Trójmieście już, bagatela, za ponad rok! Oprócz tych paranormalnych wizji, podaje się różnorodne wyliczenia, a to coś z kasy SKM, a to może z projektów unijnych. Te bardzo ładne wyliczenia są zaiste interesujące. Dla Pasażerów są to jednak, po prostu - zwykłe pierdoły. Czy SKM chce wiedzieć skąd wytrzaśniemy pieniądze na bilety? Nie. Ich nawet nie interesuje, to że czyjeś dziecko może nie dostać (już przysłowiowego) "ciastka"! 

Wracając do wspomnianego modernizmu. Oba portale podają informację, iż nasze zacne SKM do czerwca 2012 roku - zmodernizuje 22 składy. 

Ciekawe czy zamontują w nich te przeurocze krzesełka z przedziałkiem na oddzielanie półdupków (w sensie anatomicznym, nie metaforycznym), albo te nikomu - bo już na pewno nie samym zainteresowanym -  nieprzydatne platformy dla niepełnosprawnych (ich rozkładanie podobno trwa wieki, poza tym jak to coś rozłożyć skoro w SKM ludzie są stłoczeni niczym sardynki w puszce? No i kto wozi ze sobą śrubokręt?). Na pewno znajdą się tam także toalety z samorozsuwalnymi (nie chodzi mi tu bynajmniej o jakąś wymyślną automatykę..) drzwiami, na których zapewne rozklei się znane już chyba wszystkim nalepki, zabraniające korzystania z WC między Gdańskiem Głównym a Wejherowem.

Ostatnią kwestią jaką dziś poruszę -  jest "wyartykułowana" obietnica modernizacji do wakacji 2012- także peronów. Bardziej niż pewne, jest to, że prawdopodobnie nie będą to perony w Rumi, Redzie czy Wejherowie. Skoro tu SKM i tak jeździ co 15 minut albo pół godziny, to po co się wysilać i cokolwiek zrobić z tymi stacjami? W przypadku remontów planowanych w Gdańsku czy Gdyni SKM dogaduje się z PKP bez problemu. Najwyraźniej "bez problemu" kończy się na stacji Gdynia Cisowa.

Ale nie, jednak nie - przypomniała mi się jedna przedzimowa modernizacja, jaka miała miejsce na peronie w Wejherowie Nanice. Na prawdę przysłużyła się ona wielu ludziom, być może ktoś z Was pamięta tę atrakcję.. Mianowicie na owym peronie, na samym jego skraju, czyli krawędzi, zatem części która sąsiaduje z wspominaną już "magiczną otchłanią" i części którą trzeba nadepnąć - nie ma innego wyjścia by wsiąść do SKM-ki. To znaczy, w zasadzie - jest jedno wyjście, tak - to czynność którą Pasażerowie w Nanicach przez prawie pół roku musieli wykonywać. Musieli oni... skakać! Tak. Skakać. Z peronu do pociągu. Jaki był tego powód? Już wyjaśniam. Peron w Nanicach po prostu się.. ukruszył(!) Przez co powstały wyrwy na krawędzi, i to nie w jednym miejscu. Oczywiście jak to erozja - postępowała. Dopiero chwilę przed pierwszymi opadami śniegu ktoś postanowił załatać owe ubytki w powierzchni peronu. Czy mnie to dziwi? Tak, chociaż obawiam się, że wcale nie powinno?


wtorek, 11 stycznia 2011

Research zimowy - Odcinek 2

W dzisiejszym odcinku przyjrzymy się zimowym plenerom na stacji Gdańsk Stocznia.  
Umożliwiła nam to czytelniczka z Gdańska, która wykonała sesję zdjęciową peronu oraz wysłała jej efekty wraz z krótkim komentarzem na adres: ihateskm@gmail.com Za co wielce dziękujemy i czekamy na Wasze kolejne "przeglądy sezonowe".

Jak podaje nasza czytelniczka: "Tuż przy torach był pas lodu i śniegu, ale się ulitowali. Jednak dalej na peronie znajduje się lód a na nim woda (deszczowa), zatem o wypadek bardzo łatwo. Żeby zobaczyć rozkład jazdy trzeba przebić się przez lód pokryty kałużami, a później zamarznięty śnieg, którego nikt od dawna nie usunął". Zobaczmy więc jak to wygląda na podesłanych fotografiach.

Zacznijmy od początku - czyli od schodów, które prowadzą z mostu na peron w Gdańsku Stoczni. Jeśli ktoś się nie orientuje - stacja ta znajduje się pomiędzy Gdańskiem Głównym a Gdańskiem Politechniką. Jest to peron na który prowadzi długi, stary zardzewiały most z przedpotopowymi schodami, można na nie dostać się albo od strony Stoczni albo od ulicy  Grunwaldzkiej.

Pamiętajmy, że zdjęcia były wykonywane podczas odwilży, zatem woda deszczowa zdążyła trochę obniżyć poziom śniegu. Jak widać na załączonym zdjęciu most odśnieżany nie był. Jedynie obsypano piaskiem ścieżkę, którą wydeptali Pasażerowie SKM wracający z pracy. Nie ma to jak mrówcza robota. Po co odśnieżać drogi dla ludzi, skoro sami je sobie mogą wydeptać za darmo? Najbardziej na prezentowanym tu zdjęciu przerażają same schody. One również nie były odśnieżane! Zatem jeszcze chwilę temu była tu po prostu zjeżdżalnia. Ciekawe ilu ludzi zdołało z niej tej zimy zjechać?

Jak napisała nam nasza czytelniczka brzegi peronu w Stoczni Gdańskiej zostały minimalnie dostosowane do cywilizowanych warunków (tak, właśnie tych które aktualnie panują w Zachodniej Europie).

Szkoda tylko, że lód odkuto za białą linią, za którą jak wiadomo nie wolno wychodzić czekającym na peronie pasażerom. Dlaczego? Gdyż jeśli niespodziewanie przejedzie na torze tuż przy peronie tzw. "pośpiech" to osoba stojąca w tym pozbawionym lodu pasie normalnej nawierzchni może wpaść pod przejeżdżający pociąg i ponieść śmierć, raczej natychmiastową. Pasażerowie powinni, zatem poruszać się po reszcie peronu, co może okazać się w tym przypadku niemożliwe z powodu zalegającego tam lodu, który, gdy jeszcze zostanie zroszony deszczową wodą jest dość.. śliski - można by powiedzieć..

W zasadzie nawierzchnię tego peronu można podzielić na trzy, chciałoby się powiedzieć geologiczne, warstwy. Na załączonej fotografii  bardzo dobrze je widać. Od lewej: 30 - 40 cm pas skutego lodu (zapewne zarząd SKM bał się, że któryś z pasażerów, lub jego dziecko z powodu zalegającego tam lodu, wpadnie w magiczną otchłań, która znajduje się pomiędzy peronem a parkującą przy nim SKM. Legendami i mitami na temat tej trójmiejskiej otchłani na pewno jeszcze się zajmiemy. Wszakże to prawie jak trójkąt bermudzki!). Wróćmy do naszych warstw geoSKMlogicznych. 

Kolejną, przyjmijmy tą właściwą, gdyż po tej najczęściej poruszają się pasażerowie (dlaczego po tej? - o tym zaraz) jest warstwa środkowa. Składa się ona z wypolerowanego lodu, opruszonego raz po raz piaskiem oraz przyozdobiona zbiornikami retencyjnymi, jednak w tym przypadku woda z nich nie służy nikomu.  Wszystkie te składniki zostały idealnie wymieszane by otrzymać danie główne SKM, czyli "Poślizgnij się, zabij się, jesteśmy z tobą, ale tylko przejazdem". 

Teraz wyjaśnię dlaczego warstwa numer 3, ta najbardziej oddalona od krawędzi peronu jest niezdatna do użycia. Mianowicie - zalegają tam kupy śniegu, gromadzone od początku zimy. Czy nie lepsze byłoby wyrzucanie, systematycznie, śniegu na tory, skoro wiadomo, że SKM-ki to dość ciężkie machiny,  więc rozjechanie tej znikomej ilości śniegu nie byłoby dla nich problemem? 

Poniżej prezentujemy zbliżenia warstw odkutych, lodowych oraz śnieżnych a także śmietnika, którego de facto chyba nikt nie opróżnia, skoro pełny worek wisi i czeka?


Na zdjęciu po lewej idealnie widać co muszą przeżywać pasażerowie zmierzający na peron ...Strach, wkurzenie, czasem ból - fizyczny lub psychiczny (zależy od tego czy się wywrócili, czy poślizgnęli, czy być może przemoczyli buty, czy też znowu widzą nadjeżdżającą, napchaną po brzegi, SKM-kę).

Slalom między kałużami, lodem a górami śniegu musi być o 6 rano bardzo dobrą rozgrzewką przed całym dniem pracy. 

Całe szczęście SKM pomyślało, że warto by odgarnąć śnieg i posypać piaskiem tuż przed gablotą z rozkładem jazdy. Przynajmniej możemy w spokoju sprawdzić o której odjeżdża nasza SKM, o ile ktoś jeszcze wierzy tym rozkładom ;-) 

Na tym kończymy naszą prezentację zimową peronu na stacji Gdańsk Stocznia.  Mamy nadzieję, że nasze wskazówki na temat podłoża przydadzą się Wam, gdy zdaży się, że będziecie musieli wysiąść na tym przystanku. Pamiętajcie - używając schodów - trzymajcie się barierki. 

Rada dnia: Noś zawsze w torebce / plecaku  jabłuszko do zjeżdżania - przyda się na schodach, gdy zejście z nich okaże się niemożliwe. (Warto o tym pamiętać - odwilż ma trwać najwyżej do końca tygodnia!).

Jeśli ktoś z Was chciałby również zostać współtwórcą bloga I HATE SKM, zachęcam do wysyłania zdjęć,  komentarzy i wszelkiej innej twórczości na e-mail: ihateskm@gmail.com

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Rozkład jazdy, więcej połączeń dla kogo?

Od kilku dni portal trójmiasto.pl (w artykule z dnia 7 stycznia "SKM koryguje rozkład") a zaraz za nim gazeta.pl (artykuł z 9 stycznia "Pasażerowie SKM górą. Od poniedziałku więcej kolejek") podaje informację o zwiększonej liczbie połączeń SKM. Powody? Narzekania, telefony i maile od pasażerów do zarządu SKM. "Narzekania i prośby" to zapewne bardzo ładnie ujęte w słowa graniczne wkurzenie Pasażerów, spowodowane usunięciem z rozkładu jazdy wielu kolejek, między innymi do Słupska. Dlatego też SKM postanowiła poratować "pozytywny" wizerunek firmy i rzuciła na stół ochłapy. Jak informują - od poniedziałku 10 stycznia pojedzie, w godzinach porannych, dodatkowych pięć SKM-ek.

Jednak czy jest się czym podniecać? Czy te kilka kolejek w rozkładzie godnych jest aż dwóch artykułów w nadwornych portalach informacyjnych dotyczących Trójmiasta? Sprawdźmy o co tak bardzo wychwalają w nich SKM: "Pojawi się pięć nowych połączeń. Dwa dodatkowe połączenia będą odjeżdżać z Gdyni Chyloni do Gdańska o godz. 8.13 i 8.28. Trzy będą wyruszać w przeciwną stronę z Gdańska do Gdyni Chyloni o godz. 8.52, 9.07 i 9.22. Jednak nowe kursy będą się odbywały tylko w dni powszednie" (info z wyborczej). 

We wszelkich artykułach o nowym rozkładzie SKM na obu tych portalach Pasażerowie narzekali, na usunięte SKM-ki do Cisowej i Słupska, oraz  na bardzo małą ilość SKM jeżdżących z i do.. Wejherowa.
Jak jedna z osób komentujących artykuł na trojmiasto.pl zauważyła - "w Rumi mieszka 43,7 tysięcy osób, w Redzie 20,2 tys. natomiast w Wejherowie 47,4 tysięcy"! I te wszystkie osoby, których jest naprawdę sporo SKM ma ładnie to ujmując "w pupce".

No bo jakto jest? Pasażerowie z Małego Trójmiasta Kaszubskiego płacą za bilety tę samą stawkę co Pasażerowie z Trójmiasta, mimo to nie mogą liczyć na tę samą usługę w tej samej cenie. Dodatkowo często słyszy się od tych pasażerów, że w pociągach jadących w kierunku Wejherowa, po przekroczeniu granicy - na stacji Rumia, wyłącza się ogrzewanie.  Nie mówiąc już o tłoku panującym w przykrótkich kolejkach. Przypomnijmy, że pierwotna trasa SKM od zawsze zaczynała się w Gdańsku Głównym a kończyła w Wejherowie. Wszelkie kolejne połączenia były dodawane niejako "bonusowo".

Między Gdynią a Gdańskiem SKM-ki jeżdżą średnio co 15 minut, natomiast między Gdańskiem a Wejherowem co 30 minut. Co ciekawe osoby chcące w tygodniu oraz w weekend wydostać się z Wejherowa po godzinie 24-tej mają nie lada problem.

Przyjrzyjmy się rozkładowi jazdy bliżej. Przyjmijmy, że w weekend lub w dzień powszedni (do Wejherowa i z Wejherowa rozkład ten nie zmienia się) chcemy  w nocy wrócić z Gdyni Głównej do Wejherowa. SKM mamy o: 00:09, 01:19.. a póżniej długo, długo nic i dopiero o 03:19 kolejna SKM. Od tego momentu aż do godziny 6, SKM-ki jeżdżą z częstotliwościa 1 na godzinę.

Nie jest to  jednak jeszcze tak tragiczne - jak odjazdy SKM w drugą stronę!
Z Wejherowa w stronę Trójmiasta nocą, wydostaniemy się jedynie o 23:28, lepiej na tę SKM-kę zdążyć, gdyż kolejna SKM odjeżdża z Wejherowa dopiero za... 3 GODZINY i 15 MINUT! Czyli o 2:47
Czy tyle czasu oczekiwania na przyjazd SKM w aglomeracji, która podobno błyskawicznie się rozwija jest normalne?


Warto nadmienić, że z Wejherowa, Rumi czy Redy nocą w stronę Trójmiasta inaczej jak SKM, jesli chodzi o transport publiczny, nie da się dojechać. Autobusy J i R, którymi metodą kombinowaną można się przedostać do Gdyni po godzinie 22 już nie jeżdżą. Natomiast autobusowych linii nocnych te trzy miasta nie obsługują, pewnie nawet gdyby, to nie dojeżdżały by one do Gdyni, już nie mówiąc o Sopocie czy Gdańsku.
Zatem, jak wynika z powyższego, Małe Trójmiasto Kaszubskie, w którym łącznie mieszka 111,3 tysiąca osób dla SKM jest najwyraźniej zabitą dechami wioską, która nocą nie musi być skomunikowana z Trójmiastem.

piątek, 7 stycznia 2011

Ścisk, tłok, upychanie na ekranie

Jak zapewne wielu z Was wie tłok i ścisk w SKM jest już swoistym folklorem trójmiejskim. Latem z powodu turystów, zimą z powodu awarii. Poniżej przestawiam znaleziony na youtube film autorstwa Andrzeja Jakubiaka, który prezentuje dantejskie sceny z 7 grudnia 2010 roku - mniej więcej w tym czasie zaczęły się powtarzać  awarie - już z częstotliwością po 2 na tydzień. Cięcia które SKM wprowadziło w kursowaniu kolejek pod koniec zeszłego roku, przy okazji zmiany  rozkładu jazdy, spowodowały iż takie sceny widać coraz częściej. Mimo tego, że aktualnie SKM postanowiło dodać "5 kursów do Chyloni" (więcej w artykule na trojmiasto.pl)  kolejki, które podążają do Wejherowa lub Słupska jeżdżą bardzo rzadko i do tego są krótsze.  Ludzie poupychani są w nich dosłownie jeden na drugim.  Oto zapowiadany film (od 3 minuty rozpoczyna się najlepsza część):

Mini research zimowy

Mamy już pierwszy mini raport od naszego Czytelnika - Pasażera SKM! Zdjęcie prezentuje ławki na peronie w Rumi Janowie. 

Być może ten nowy rodzaj ławki SKM inspirowany jest tytułem najnowszego filmu Disneya "Tron"? 

Być może jednak jest to zalążek jakiejś nowej promocji SKM, która najbardziej wiernym klientom chciała zapewnić odprężającą krioterapię?

Dodatkowo nasz Czytelnik podesłał również link do krótkiego, ale jakże trafnego filmiku na youtube. Tak to się robi w Mumbaju (Bombaju), a kiedy w SKM? Sądzimy (po ilości niezamykających się drzwi wejściowych w wagonach) iż już niebawem! Może na wiosnę? Tylko zdaje się pociągi w Mumbaju jeżdżą szybciej od SKM.. - nad tym trzeba będzie zdecydowanie popracować.

czwartek, 6 stycznia 2011

Research zimowy - Odcinek 1

W dzisiejszym odcinku zaprezentuję stan peronu na stacji Reda
Trochę charakterystyki - jest to jeden z przystanków Małego Trójmiasta Kaszubskiego. W związku z tym, że jest to najbardziej rozwijające się pod względem ilości mieszkańców miasto tego rejonu - SKM-ki, które tu dojeżdżają są naładowane do ostatniego milimetra, dopiero po otworzeniu drzwi i wypuszczeniu na tym przystanku pasażerów SKM-ka bierze głęboki oddech wolności i jedzie na wpół pusta dalej (no chyba, że jedzie do Słupska albo do Lęborka to dalej jest tak napchana, że można zemdleć).

Niestety SKM poukładało tak rozkład, że poza Gdynią SKMki jeżdżą co pół godziny, dzięki czemu musimy się przygotować na to, że gdy wyjedziemy poza Cisową to dalej będziemy tkwić ściśnięci niczym bydło aż do Redy. Pogratulować. Cieszymy się, że traktuje się nas jak zwierzęta w przewozie do rzeźni. Bardzo. Dyplom wyślemy później. 

A teraz zapowiadany research zimowy - mam nadzieję będzie to seria, prezentująca stan przystanków, peronów na trasie SKM, jak wyglądają, co je wyróżnia i dzięki czemu są piękne. Mam nadzieję, że wywiąże się tu współpraca i chętni zaprezentują fotograficzne sesje wybranych przez siebie peronów! W tym celu należy wysłać zdjęcia oraz jeśli ktoś chce - swój komentarz - w mailu na adres: ihateskm@gmail.com


Po wejściu na peron w Redzie należy bardzo uważać aby się nie poślizgnąć i nie wpaść pod akurat przejeżdżający - z szybkością światła - pośpiech PKP. 

Do właśnie wjeżdżającej i stojącej na peronie SKM-ki, jeśli dopiero co wyszliśmy z tunelu, także nie podbiegniemy, właśnie dzięki tym pięknym warstwom zalegającego na peronie lodu, najczęściej, z resztą, bez żadnego rozsypanego piasku. 

Nie musimy chyba wspominać, że niepełnosprawni, m.in. na wózkach czy o kulach raczej szans na przejazd/przejście po peronie w Redzie nie mają. De facto nie mogą się na niego nawet dostać, gdyż schody prowadzące z tunelu na peron nie posiadają podjazdu (nawet takiego dla wózków dziecięcych).

Jak widać poniżej - lodowisko - ciągnie się przez cały peron. Najprawdopodobniej jest to lód spod śniegu zalegający tu od początku zimy, a zabójczo wypolerowany przez wsiadających i wysiadających pasażerów SKM-ki.



Tutaj prezentujemy lód na części centralnej redzkiego peronu (pod zadaszeniem). Pomińmy bardzo gustowne malarstwo naścienne oraz dekorację ławy i niedokończony dywan z odpadków, w jakże modnym ostatnio trendzie recyclingu. Zwróćmy uwagę na abstrakcyjne wzory nawiązujące do fraktali, w które układa się lód czyż nie jest to piękne?! Swobodny artyzm wypływający z natury, ze zdecydowanie nikłą ingerencją człowieka. Jeśli chcecie to zobaczyć nie ma co się śpieszyć, gwarantujemy, że zjawisko to dostępne będzie do wiosny 2011! Jednak jeśli ktoś mimo to nie zdąży - poniżej - prezentujemy zbliżenie tego prawie nadprzyrodzonego zjawiska jakim jest nieskuty lód na peronie w Redzie.


Na kolejnych zdjęciach prezentujemy dalsze odcinki peronu. Charakteryzuje je grubsza warstwa śniegu, zachował się on tutaj dzięki temu, iż SKM-ki z reguły podjeżdżają na ten przystanek w 1-2 składach, rzadko w 3 czy 4. 

Dlatego też tutaj buty pasażerów z reguły dochodzą jedynie gdy wędrują w tą i z powrotem, gdy SKM znowu opóźnia się o 10 minut. Spacery te niestety w tym przypadku nie służą zdrowiu, a jedynie temu by nie zamarznąć.

Ławki, które tu widzicie nie są odśnieżane jakby mogło się wydawać. Ubytki śniegu na nich spowodowane są ciężkimi torbami podróżnych, którzy nie mając ich gdzie postawić stawiali je na zaśnieżonych ławkach dopóki śnieg sam nie ustąpił.

Jak widać na dalszym planie śnieg jest minimalnie brudny - tutaj już się piasku nie sypało. A buty pasażerów widać. Cóż, oszczędności..

Poniżej znajduje się coś co zdecydowanie zadziwia. Jest to wyjście z tunelu w stronę miasta. Nie wiem czy tą częścią tunelu zarządza Urząd Miasta czy SKM czy PKP, jednak jako że jest to droga do peronów, z których przybywają mieszkańcy oraz wszelcy przyjezdni, każdej z tych "firm" powinno zależeć na tym by to wyjście z tunelu jakoś wyglądało. Jednak jak widać nie wygląda. 

Może po prostu osoby usuwające śnieg ze schodów skończyły pracę dziś wcześniej a to zostawiły sobie "na jutro"? 

Zalegający śnieg i zrzuty śniegu z innych schodów oraz zagrodzona i nieczynna jedna część schodów. Zagrodzona oczywiście prowizoryczną tasiemką. Gdyby był to 1 kwietnia można by to uznać za żart..

środa, 5 stycznia 2011

Ciasteczka, rowerki i inne atrakcje

Już dawno po Sylwestrze (podczas, którego nota bene SKM jeździła z częstotliwością 1 SKM / godzinę w kierunku Wejherowa, do tego opóźniając się o 20 minut, i będąc zapchaną aż prawie szwy puszczały...), Nowy Rok - nowy krok, być może krok solidny dla niektórych Pasażerów SKM, którzy mają dość i postanowili kroczyć pieszo..

Jak podają bardzo słitaśne plakaty spreparowane przez SKM z herbatnikiem w roli głównej - od 1 stycznia 2011 nasz boski przewoźnik postanowił uraczyć nas 7% podwyżką cen biletów. Plakat zaiste wzrusza i porusza - albowiem każe nam cieszyć się "z i tak niskich biletów". Co oczywiście nie jest prawdą, bo bilety w Trójmieście, jak wieść niesie, są droższe od biletów w warszawskiej 1 strefie. No ale cóż nam pozostało - łykniemy to urocze ciasteczko, bo jeśli chodzi o długość trasy to SKM nie ma konkurencji i jako monopolista robi tak naprawdę co chce. 

Oczywiście nadworna gadająca głowa SKM - Pan Marcin Głuszek (dyrektor sprzedaży i marketingu SKM) - tłumaczy iż "- To jedyna podwyżka, jaką planujemy na 2011 rok. Rok 2010 zamkniemy na niewielkim plusie finansowym. Rozumiem rozgoryczenie pasażerów, ale podwyżka jest konieczna, aby w przyszłym roku pochwalić się podobnym wynikiem." (jak podaje trojmiasto.pl

Zdecydowanie Pasażerów interesuje plus finansowy, który zapewne poszedł na paczki z ciastkami i premie dla dyrektorów. Ponadto przychodzi mi do głowy kolejne skojarzenie - do wierszyka "Chwalipięta" Ireny Suchorzewskiej. Wiadomo też, że kto się dużo chwali to ma mało do zaoferowania tak naprawdę, w przypadku SKM faktycznie wydawałoby się to trafnym spostrzeżeniem.

Portal trojmiasto.pl podał dziś informację pozornie pozytywną jeśli chodzi o "biały PR" usług SKM - nie ukryje to jednak faktu 7% podwyżki cen biletów! Mianowicie okazuje się, że w tym roku nasza kochana kolej zlitowała się nad klientami - mogą oni cały rok wozić ze sobą rower za darmo.  Jak ktoś w komentarzach pod artykułem na trojmiasto.pl  zauważył - wożenie roweru na pewno się przyda w razie awarii! Inni komentatorzy postulują zbudowanie roweru z ciastek. Ja natomiast pytam się dlaczego ludzik na plakacie nie ma rąk?

"Rok 2010 zamkniemy na niewielkim plusie finansowym (...)
aby w przyszłym roku pochwalić się podobnym wynikiem"
- jami jami mlask mlask plusy do wora ;)

Przepis SKM: 7% ciastko + rower = zadowolony klient ? No ja nie wiem.

Naklejki i nadruki z logo "I hate SKM"

Zapewne wielu z Was ma już dość ciągłych awarii i opóźnień SKM. Zapewne wielu z Was na samą myśl o przejeździe brudną, niedomykającą się SKM robi się niedobrze. Wyraźmy naszą złość w sposób widoczny, unaocznijmy fakt, że wielu z nas nie znosi takiego traktowania klienta jak to robi SKM!

Zatem, zachęcam do pobrania wzorów nadruku na koszulkę z logiem "I HATE SKM" oraz takich samych wlepek. Wzór ten inspirowany jest popularnym logo "I love NY" ("Kocham Nowy Jork")
Antagonizmem miłości jest nienawiść (hate w wersji angielskiej).  Jako, że w pierwowzorze czerwone serce symbolizuje miłość, tak w tym przypadku niebieskie (odcień SKM), odwrócone do góry nogami - symbolizuje nienawiść.

Jeśli chcecie pokazać się w koszulce wyrażającej Wasze zdanie na temat SKM wystarczy pobrać plik pdf, nagrać go na płytę CD lub pendrive, udać się do punktu xero & co.,  gdzie drukują zdjęcia na koszulkach lub kubkach - i skorzystać z ich usług, by już po chwili móc cieszyć się koszulką z naszym wzorem.  Wzór na koszulkę do pobrania tutaj.

Naklejki (inaczej wlepki) możecie pobrać i wydrukować na domowej drukarce - plik .pdf zawiera 6 wlepek rozmieszczonych na formacie A4.  Możecie je przykleić na zeszyt, torbę, czy rozdać znajomymWlepki do pobrania tutaj.

wtorek, 4 stycznia 2011

Za co "kochamy" SKM?

1. Za bardzo małą ilość kolejek w ciągu dnia oraz jeszcze mniejszą w ciągu nocy.
2. Za wysyłanie na trasę, w godzinach szczytu, SKM z pojedynczym wagonem, dzięki czemu możemy czuć się ściśnięci jak sardynki w puszce.
3. Za niedomykające się zimą, a nieotwierające się latem okna.
4. Za niezamykające się drzwi w przedsionkach, dzięki czemu możemy w każdej chwili wypaść podczas jazdy wprost na tory.

5. Za precyzyjnie pozaklejane reklamami okna SKMek, dzięki czemu nie widzimy "która to stacja".
6. Za przejazdy z co najmniej trzema przystankami widmo pomiędzy rzeczywistymi stacjami.
7. Za częste awarie i opóźnienia, dzięki którym nigdy nie możemy nigdzie zdążyć.
8. Za brak informacji na peronach i w pociągach.
9. Za podnoszenie cen biletów, podczas gdy jakość usług drastycznie spada.

10. Za ścisk, ścisk i jeszcze raz za ścisk jaki panuje wewnątrz tych blaszanych dyliżansów!