piątek, 8 kwietnia 2011

Tunel dla niepełnosprawnych w wydaniu SKM

Dziś chciałabym zaprezentować Wam zdjęcia pewnego tunelu - gdy je przeglądam nadal czuje smród pomieszczeń fotografowanych. Tunel ten wbudowany jest w założenie peronowe na stacji Gdynia Cisowa.

Sam peron na tym przystanku nie jest zły. Posiada sporo podwójnych ławek, zadaszenie, śmietniki. 

Co prawda automat biletowy działa połowicznie - obsługuje jedynie monety - całe szczęście Pani w kiosku sprzedaje bilety SKM - przyjmując jako zapłatę zarówno bilon jak i banknoty. 

W tym miejscu polecam wypowiedź Pana Głuszka dot. automatów biletowych i ich zalet z artykułu na trojmiasto.pl - "Na naszych peronach pracują 23 automaty biletowe, które z miesiąca na miesiąc notują duży wzrost liczby sprzedanych biletów. Początkowo mieliśmy z tymi maszynami problemy technicznie, ale już dawno zostały one opanowane, a ilość skarg, jaka wpływa na funkcjonowanie automatów, jest minimalna. Obrazują to najlepiej liczby, w każdym miesiącu podróżni kupują w automatach ponad 120 tys. biletów, a reklamacji wpływa do nas miesięcznie średnio 18 - mówi Marcin Głuszek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży SKM". Wypowiedź o tyle ciekawą co kontrastującą z dziesiątkami negatywnych komentarzy na temat automatów pod ww. artykułem..

Powyżej po prawej powiększony fragment zdjęcia automatu z peronu Gdynia Cisowa, gdzie  widać zaplombowaną dziurę "po-banknotową". Zatem automat nadaje się do użytku jedynie gdy posiadamy blaszaki w portfelu..

Dla niewtajemniczonych poniżej dwie fotografie z wikipedii prezentujące peron w Cisowej w całej okazałości:


Jak widać od strony przejeżdżającego  pociągu - nie jest tak źle. Jednak gdy wysiądziemy...



Znalazłam w internecie bardzo interesującą i co ciekawe niby aktualną wypowiedź Pana Głuszka (artykuł z dnia 6 kwietnia 2011), który de facto już chyba nie wie jak ściemniać - mama nie uczyła, że nie ładnie jest kłamać? Oto i ona:

"- Nasze ekipy stale odmalowują ściany tunelu, zakładany urwane oprawy oświetleniowe - skala dewastacji na tym przystanku jest wyjątkowo wysoka. Modernizacje gdyńskiego odcinka SKM przesunęły się w czasie z powodu... EURO 2012 - zaznacza Marcin Głuszek, dyrektor marketingu i sprzedaży SKM".
źródło: naszemiasto.pl


A oto i te odmalowane ściany tunelu* - odmalowane to one może i były jakiś czas temu - jedynie przy schodach na peron (sic!) - jednak co to daje skoro - mamy tutaj całą ścianę z wyrwą w postaci braku kafli, schody są tak brudne, że od tego syfu można się poślizgnąć, poręczy to ja bym nawet w gumowych rękawiczkach nie dotknęła.. Ale przecież SKM posiada domenę - PO CO MYĆ - LEPIEJ ZAMALOWAĆ. To coś na kształt - po co myć uszy? wytrzep o wannę..
(*wszystkie zdjęcia w artykule, poza dwoma z wikipedii - zostały wykonane kilka dni temu)

Dobra - przejdźmy do meritum. Gdy 22 grudnia 1997 udostępniono peron w Gdyni Cisowej wiele mówiono o jego dostosowaniu dla niepełnosprawnych. Budując tę stację SKM wymyśliło pokrętny system korytarzy wychodzących od peronu przez tunel do wyjścia na powierzchnię. Postanowiłam udać się na wycieczkę krajoznawczą - szczerze mówiąc czułam się podczas niej jakbym przeniosła się do najgorszych zakamarków Dworca Zoo.

Osoby niepełnosprawne dla których udogodnieniem miał być owy tunel to osoby na wózkach inwalidzkich, chodzące o lasce a także matki prowadzące wózki z dziećmi. 

Jak się okazuje najczęściej z tunelu korzystają jednak osoby raczej w pełni sprawne, na tyle by go powoli unicestwiać.

Pierwsze co ukazało się mym oczom to rdzawa poświata - od roku 1997 raczej nikt nie pokwapił się by wymyć dach myjką ciśnieniową, dach, który w założeniu miał przepuszczać promienie słoneczne..

Lampy oczywiście nie działające. Na końcu pierwszego tunelu niby "kratka wentylacyjna"(?) zardzewiała i uszkodzona, w zasadzie może dzięĸi tej dziurze nie czuć w tej części aż tak bardzo smrodu. Nawierzchnia w tej części - przypominam, że to dopiero sam początek - względnie sucha. Ale to nie dziwi - tę część widać jeszcze z peronu.

Oczywiście - odpadające kafle, powyrywane kawałki ścian, graffiti. Na plus - przekreślona swastyka. Poręcze - czyli uchwyty dla niepełnosprawnych bardzo przydatne - hmm "no są", ale może o nich, szerzej, za chwilę.

Pierwszy zakręt. Co widać? Obsrane ściany, zaszczane chodniki. A poręcze? Ewidentnie - nic z nimi nie robiono od czasu powstania tunelu! Zardzewiałe, pochlapane farbą (tak tą, o której mówił Głuszek - szkoda, że nie wpadł na to by nakazać przy okazji nie brudzenia reszty..) i obsrane przez gołębie - całe szczęście ludzie jeszcze nie wpadli na to by wypróżniać się wyżej niż ponad powierzchnię chodnika..



Gdy pokonamy zakręt poczujemy najgorszy smród na całej trasie. W tej części mamy też więcej tagów i graffiti, chodnik jest cały totalnie mokry, mimo, że w zadaszeniu (rozdem z hali targowej w Gdyni Głównej) nie ma żadnych ubytków.

W zasadzie pokonując ten przedziwny system korytarzy zastanawiałam się jak osoba poruszająca się na wózku może nim tu "na zakrętach" manewrować i czy powinna trzymać się tych "poręczy" oraz jeśli zapada zmrok - czy powinna być wyposażona w latarkę?

Mimo wszystko - skoro tunel jest zbudowany - powinien być w nocy oświetlony, nawet jeśli teoretycznie żadna normalna osoba do niego nie wchodzi nocą czy też za dnia (pomijam tu oczywiście dywagacje względem własnej osoby, gdyż poświęciłam swe podeszwy i nozdrza w celu stworzenia fotoreportażu  dla Was ;).

Poniżej zdjęcia zawsze mokrej nawierzchni oraz kratki ściekowej, oczywiście zardzewiałej i powyginanej zapewne przez jakiegoś Chucka Norrisa. Kratka ta dostała także nowe zastosowanie - robi za śmietnik.


Za drugim zakrętem następuje trzecia część tunelu, trochę pochyła a u dołu zwieńczona dwoma niby oknami - być może - gdyż znajdują się one najbliżej tunelu - tego powszechnie używanego - służyć one mają wypatrzenia przez nie i sprawdzenia czy też w tunelu do którego chcemy się udać akurat nikt nie oddaje stolca, czy też nie daje sobie w żyłe, czy też nie czycha na to by nas zamordować, zgwałcić, okraść, poszatkować, wywinąć na lewą stronę, czy też oblać ciekłym azotem.

Ta część tunelu niezbyt się różni od poprzednich - oczywiście smród im dalej w głąb tym większy (spowodowane jest to bardzo słabą cyrkulacją powietrza w tym  miejscu oraz nagminnym używaniu korytarzy jako szaletu miejskiego). Ciekawostką jaka tu występuje jest fragment murku dzielącego korytarze, który został podpalony, bądź zostało coś na nim zdetonowane.

Ostatni zakręt - zaraz za nim (co mnie swoją droga bardzo ucieszyło gdy się tam znajdowałam) - światełko w tunelu, przepustka do świata gdzie "nie śmierdzi aż tak bardzo".

Gdy w końcu wydostaniemy się z tej części tunelu - jeśli jesteśmy na wózku - mamy pewien problem.. Aby wydostać się z tunelu i móc wreszcie udać się do miasta - mamy do pokonania jeszcze jeden uroczy korytarz..

W tym korytarzu widać lampę, która jako jedyna działa, prawdopodobnie przez to, iż jest na widoku dla wszystkich pasażerów SKM. Dodatkowo widać zachęcające graffiti:


Ten tunel składa się z trzech podjazdów, jest tu trochę jaśniej - ale nie z powodu działających lamp, a z powodu większej ilości "niby okien" oraz wyższemu położeniu  samego tunelu, bliżej światła dziennego. W zasadzie tunel wygląda identycznie jak poprzedni, ma może więcej graffiti i odpadającego tynku . Jeśli pokonamy już tę część trasy - w końcu możemy odetchnąć świeżym powietrzem, gdyż wreszcie wydostaliśmy się na powierzchnię.


W zasadzie, gdy tak fotografuję te wszystkie obsrane, obszczane, obrzygane, czasem i zakrwawione części peronów, którymi zarządza SKM, bądź na których to peronach SKM się zatrzymuje najczęściej jako przewoźnik trójmiejski - to zadaję sobie pytanie czy SKM daje jakieś łapówki Sanepidowi, czy też Sanepid nie ma obowiązku sprawdzać miejsc publicznych tego typu? 

Przecież od dawna wiadomo, że wszelkie defekalia w zamkniętych przestrzeniach powodują rozwój bakterii, jak nie grzybów itp. Teoretycznie takie miejsca jak to wyżej tu opisane to świetne lęgowisko dla jakiegoś czegoś co może powodować alergie czy jak w przypadku zamkniętej i zamurowanej meliny na peronie w Rumi a po jakimś czasie otwartej - do wydostania się czegoś szkodliwego na zewnątrz..

Ciekawe, że w prywatnych sklepach czy pubach Sanepid robi problemy o brak kranika do mycia rąk, a w miejscach publicznych może nagminnie zalegać kał i mocz - mimo, że osoby, dla których stworzono taki tunel, np. poruszają się na wózku - zatem kołami, które dotykają ziemi dotykają również rąk.

To obrzydliwe - Syf Kiła Mogiła ?


środa, 6 kwietnia 2011

Drewniaki SKM-kowe

Czytając dwa dni temu artykuł na trojmiasto.pl o tytule "Drewniany przystanek SKM przy PGE Arena?" musiałam sprawdzić datę, okazało się jednak, że nie był to 1 kwietnia. Szczerze mówiąc przy czytaniu tego absurdalnego artykułu ze śmiechu prawie spadłam z krzesła.

Dla tych którym nie chce się czytać - streszczę. Prezydent i wiceprezydent Gdańska stwierdzili, że nie mają kasy na odnowienie (swoją drogą bardzo gustownego i vintage) peronu w Gdańsku Koloni - co by było inwestycją, jakby nie patrzeć, na lata.. Jednak ich wielkie umysły, w pocie czoła, podczas burzy mózgów obmyśliły świetlisty plan. Zamierzają oni wybudować - specjalnie na Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej - dla wszystkich przyjezdnych  (głównie z cywilizowanych krajów) - żart stulecia - mianowicie: peron z drewna.


Jest taka bajka o trzech świnkach i wilku.. Każda wybudowała domek. Pierwsza ze słomy, druga z desek, a trzecia - najstarsza- z cegieł. Gdy zjawił się wilk - dwa pierwsze domki runęły niczym domki z kart. 

Bajkę o Trzech Świnkach kończy morał, który stanowi o tym, iż lepiej, bezpieczniej i trwalej jest budować coś sensownego niż stawiać prowizorkę.

Czy Panom z Urzędu Miejskiego w Gdańsku mamy nie czytały bajek? Czy też nie potrafią oni wysnuwać wniosków z morałów?

W zasadzie najciekawszym z tego wszystkiego jest fakt, że nikt zanim zaczęli budować stadion (w szczerym polu) nie pomyślał o tym jak dowieźć tam triliony ludzi. Nie ma to jak sprawna logistyka. Ciekawe czy do kompletu podstawią także drewniane pociągi?

Na deser najlepsze komentarze spod wyżej wspomnianego artykułu (zachowana oryginalna pisownia):

"SUPER POMYSŁ z tym drewnianym peronem. Będzie się miał do stadionu jak chlewik do pałacu. Widać na co nas będzie stać po tych wielkich inwestycjach". [bówka]

"Drewniana kolejka przywiezie tłumy kibiców po drewnianych torach na drewniany peron. Dlaczego by nie zrobić tego z tektury malowanej ekologicznymi plakatówkami?" [antek]

 "Z papieru zróbcie. będzie ekologicznie... i trendi". [eM]

"Zbudujecie nowy Biskupin? -Gratuluję. Może nowy dworzec z drewna posłuży jako makieta do filmu Bonanza, a potem jako triumfalne ognisko?" [Hy.]

"WYCHODKI. I JESZCZE KONIECZNIE DOSTAWIĆ DREWNIANE WYCHODKI, TAKIE Z WYCIĘTYMI SERDUSZKAMI, KONIECZNIE!!! OKOLICA DO RESZTY NABIERZE KLIMATU". [bówka]

"Kto odpowiada za stan ze zdjęcia? Kto do tego dopuścił? Ludzie przecież to jest chore! Mieć kolej, linie kolejowe, przystanki stacje, doprowadzić do rozpierduchy, pozwolic rozwalic wszystko w perzynę brac za to kasę i teraz sie zastanawiać co zrobić, budować drewniane plastykowe a może z bambusa? To jest chory kraj, tu sie nigdy nic nie uda....." [robson]

"Chyba sami mają drewniane łby...co za pomysł...jak w MISIU. Peron na miarę naszych możliwości". [henry]

"Jeszcze puśćmy tam parowóz, a po tymczasowej drodze ziemnej tramwaje ciągnięte przez konie. Można się też zastanowić nad sterowcem a'la "Graf Zeppelin" kursującym z centrum na stadion. Żeby było taniej sterowiec unosiłyby gazy jelitowe, wypuszczane w godzinach pracy przez urzędników wszelkich szczebli. Turyści to pokochają." [kolega kolegi]

"Adamowicz - parodia Kazimierza Wielkiego" [emi]

"PLASTIK FANTASTIK to moze drewniane tory i plastikowe peront z nakrentek z odzysku". [STAWAR]

"a może nadmuchiwany? zawsze musi być "po polsku" prowizorka i syf również stadion mógł być z drewna lub plastiku". [m]

"Paździeż. Bob budowniczy zamierza,zrobic przystanek z pazdzieza.Nie chce remontowac istniejacej stacji,chyba ma k..... spiecie w instalacji". [Cuba]

Ciuch! Ciuch! Ciuch!

wtorek, 5 kwietnia 2011

Sztuka SKM-kowo peronowa i przyperonowa

Jakiś czas temu wstawiłam posta z bardzo fajną wlepką na peronie w Leszczynkach - jako, że uzbierało się trochę materiału dzisiaj kolejny post. 

Po lewej - świeże (wykonane w marcu 2011 r.) graffiti - prosto z garaży tuż przy peronie Gdańsk Przymorze (Uniwersytet). Link do niego przesłała nam czujna czytelniczka.

Nie wiem co autor miał na myśli i jak bardzo jest to metafora, być może się zakochał? Swoją drogą ciekawe jak długo owe dzieło tam pozostanie. I czy powstał z jego powodu ten oto artykuł na trojmiasto.pl "Po drugiej stronie biletu" ?

Kolejne okazy SKM-kowej sztuki upolowałam w SKM relacji Gdańsk - Słupsk jakis tydzień temu - bardzo ładne wlepki - charyzmatyczne neonowe oko i lilipuci muchomorek. Podoba mi się zwłaszcza oko, które spogląda sobie na widoki zza okna, bardzo nostalgicznym wzrokiem z resztą.


Teraz trzy zdjęcia nadesłane - jak mnie pamięć nie myli - jeszcze zimą, przez czytelnika bloga i hate skm.   Pierwsze z nich przedstawia coś co jest obiektem gryzmolonym przez miliony gimnazjalistów oraz innych budzących się seksualnie dzieci - fallus - potocznie zwany chujem. Tutaj został namalowany z rozmachem wewnątrz SKM-ki oraz podpisany M. Jackson. Czy jest to portret zmarłego piosenkarza? Hołd dla jego twórczości? Stwierdzenie, że był zdecydowanie "kawałem chuja" ? Co artysta miał na myśli? - raczej się nie dowiemy, chyba, że o interpretację poprosimy jakieś wybitne polonistki, o ile się nie zaczerwienią ;)     Kolejne zdjęcia obrazują sztukę totemową - piktogramowe historie ludowe dotyczące zziębniętych zombich oraz życiową kwestię pana w krawacie. Są urocze - jak przekazał nam czytelnik - zastane na słupach wmurowanych w peron, na stacji Rumia Janowo:






wtorek, 29 marca 2011

Primadonna wśród peronów

Dzisiaj chciałabym przedstawić Państwu peron, który powinien dostać statuetkę złotego stolca za całokształt - Panie, Panowie - oto Rumia!

Wedle opisów wszelkich Pana Głuszka jest on osobą, która zarządza i administruje trasą kolejową Gdańsk Główny - Rumia, jednak jak sądzę jego moce kilka metrów przed granicą z Rumią zanikają. Miasto jak można się dowiedzieć z najnowszego numeru Expressu Wejherowskiego również nie chciało wykupić udziałów w SKM, a na wykup dworca od PKP i remont - miasta nie stać. Zatem cóż ma zrobić peron w Rumi? Bo i co on zrobić może? Stoi to to i śmierdzi. 

W związku z tym, że jeszcze nie jest tak ciepło aby odór wydostający się z wszelkich zakamarków tego peronu mógł zabić specjalnie dla Was uwieczniłam tę perełkę Pomorza. 

Dla lepszego wyobrażenia sobie miejsca akcji tego horroru, zwanym peronem w Rumi, przybliżę Wam najpierw ogólniki. Po prawej mamy widok na zejście do tunelu wraz z wiatą oraz tył automatu w którym można zakupić bilety SKM. Jest to widok od strony Wejherowa. Przyznam, że mimo wszystko w przypadku tego peronu jest to jeden z jego "lepszych" profili... Poniżej, natomiast, część środkowa. Tutaj znajdują się dwie z trzech ławek, które można napotkać na tym peronie. Są one, w porównaniu z resztą, nawet dość czyste - jak widać wypolerowane od pasażerskich zadków. Zaraz za ławką widać ociekający rdzą murek ale o nim za chwilę. Na kolejnym zdjęciu widać drugie zejście do tunelu i w oddali coś co chyba już dawno temu powinno się zrównać z powierzchnią ziemi...


Zbliżmy się do wrót piekieł, oto i one:


 Jak widać na powyższym przykładzie - piękne stiuki z elementami vintage, rura prowadząca do rynny prawdopodobnie służąca jako worek treningowy lub po prostu "dostała z główki".. Jednak ten widok to zaledwie liźnięcie delicji, które można znależć wewnątrz!

Wewnątrz bowiem, ale moment - trochę historii. W zamierzchłych czasach znajdowała się tu poczekalnia pod dachem: były ławki, szyby w oknach, drzwi a na końcu wielkie okno w którym mieścił się kiosk. Opowiadając o tym czuję się jak wiekowy starzec, więc wróćmy do teraźniejszości. Dzisiaj znajduje się tu dziki szalet miejski. Jak widać w każdym rogu kałuża, która na pewno nie jest spowodowana deszczem, zwłaszcza, że zapach utwierdza w tym by dalej się nie zapuszczać bo jeszcze można by w  c o ś  wdepnąć..

Poniżej prezentuję widok na ściany boczne tego przybytku oraz ujęcia z zewnątrz, które mogłam wykonać dzięki dzielnym ludziom, którzy swego czasu wybili okna pozostawiając jedynie ramy. Być może byli to ludzie korzystający z tego szaletu, którzy zamiast zainstalować system spłukujący wodę postanowili szalet trochę.. przewietrzyć.


Jeśli w kimś powyższe obrazy wywołały zawał lub wymioty proszony jest
o nie oglądanie dalszej części posta. 

Zamierzam teraz zaprezentować Wam lożę VIPów Nr 1

Po lewej widzimy fotografię ukazującą jedną ze ścian loży VIPów. Jest to loża z klimatyzacją jak widać oraz z elewacją pokrytą, w każdym calu, sztuką najwyższych lotów. Loża ta posiada również vintage'owy żyrandol gustownie okratowany oraz tajemnicze przejście do neverlandu.

Na poniższych fotografiach widać ścianę sąsiadującą, z wmurowanymi w nią zabytkowymi drzwiami oraz prawdopodobnie mini sejfem na wszelkie skarby, które można odnaleźć na peronie w Rumi. 

Loża VIPów nr 1 ma, jak można się po zdjęciach domyslić, wbudowany podziemny szalet, niestety coś chyba przecieka i to niezgodnie z grawitacją.


Dajmy naszym zmysłom i wyobraźni trochę odetchnąć i spójrzmy w niebo - po drodze dostrzeżemy zadaszenie znajdujące się nad schodami do tunelu. Jest oczywiście stare i zardzewiałe. 

Jednak co najbardziej rozczula - jest to zwykła blacha jakiej używa się w budach na starodawnych targowiskach albo którymi obija się działkowe domki lub z których bezdomni budują sobie szałasy. Jakkolwiek tam jest jest to sprytne i słuszne zastosowanie tak w przypadku miejsca użyteczności publicznej jest to najwyższej rangi żenada.

Kolejnym zardzewiałym elementem - tym razem poniżej zadaszenia jest murek, który okala schody. Niezbyt spostrzegawczy czytelnicy mogliby pomyśleć, ze wierzchnia warstwa owego murku jest pomalowana na rudo. Niestety - nie jest. Dodatkowo można zauważyć na niższych partiach murku, iż rdzawe zacieki tworzą przepiękną kompozycję, prawie, że dosłowną ścianę płaczu.


Po krótkiej relaksującej przerwie możemy powrócić do opisów pełnych grozy.

Od pewnego czasu ciekawiło mnie wyłamane i otwarte okno do czegoś co zostało szczelnie zabarykadowane lata temu. Z jednej strony zamurowane drzwi, z drugiej zakratowane i zamalowane okna, można by pomyśleć, że czyjaś pustelnia "na wieki" - jednak nie. 

Pomieszczenie, które znajduje się wewnątrz jest bardzo malutkie. Posiadało małą lampkę, po której została tylko żarówka na kablu oraz - co ciekawe znajdują się tam dwie ławki,  podczas gdy na peronie mamy ich tylko trzy. 

Prawdopodobnie przez jakiś czas znajodowała się tam niezła melina - czyli loża dla VIPów nr 2 - dlatego też zamurowano drzwi (nikt jednak wcześniej nie pokwapił się do zrobienia tam porządku, bo i po co? Skoro zarządcy peronów potrafią zamiast umyć pomalować zakurzone i rdzawe elementy farbą olejną..) 


Do omówienia pozostała mi standardowo nawierzchnia peronu, która standardowo jest w opłakanym stanie - w tym przypadku mamy nawet kilkumetrowej szerokości wyrwy w asfalcie, które zreperowano płytą chodnikową. Zamiast opisywać - posłużę się zdjęciami:


Na elewacje tego dziwnego budynku znajdującego się na peronie składają się: odpadające tynki, sprejowe bazgroły, triliony warstw łuszczącej się farby oraz pozrywane plakaty. 

Te piękne ściany należałoby podzielić na kwadraty 30x30 cm oprawić w złote barokowe ramy i wystawić w galerii osobliwości. Zwłaszcza, że wszystko to jest pięknie okraszone wydobywającym się spod spodu wyblakłym pastelowym świńskim różem.


Zejście do tunelu jest tak samo kuszące jak wszelkie inne elementy architektoniczne na omawianym peronie. 

Zejście, które składa się z podwójnych schodów - oczywiście bez podjazdów dla wózków - jest piękną zapowiedzią tego jak wygląda sam tunel (to już do szczegółowego obejrzenia podczas prywatnych wycieczek).

Dodatkowo podczas takowej wycieczki można zwiedzić jeszcze sam budynek dworca, który dla równowagi pomalowano w odcieniach pastelowego błękitu. Rozumiem, że różowy budynek na peronie 2 to dziewczynka a błękitny na peronie 1  to chłopczyk?


Na pożegnanie z peronem w Rumi - zapraszam do zapoznania się z lożą dla VIPów nr 3. VIPów, którzy zawsze, z resztą, zajmują ławkę numer trzy.

Jak widać na załączonym obrazku - loża dla VIPół nr 3 jest bardzo często oblegana przez samotnych jeźdźców bądź pary papużek nierozłączek. Wszystkie VIPy chętnie korzystają z loży nr 3 z kilku powodów. Znajduje się ona na uboczu. Posiada ona ławkę. Nie śmierdzi tu, gdyż loża ta znajduje się na świeżym powietrzu. W pobliżu znajduje się śmietnik. Zatem w ciszy i spokoju można rozkoszować się napojami procentowymi bądź pociągnąć bucha red&white'ów... 

Na tym zakończmy dzisiejszą przygodę z foto- i relacją z peronu w Rumi. Miejmy nadzieję, że pewnego pięknego dnia uderzy w ten przybytek meteoryt.