Dziś chciałabym zaprezentować Wam zdjęcia pewnego tunelu - gdy je przeglądam nadal czuje smród pomieszczeń fotografowanych. Tunel ten wbudowany jest w założenie peronowe na stacji Gdynia Cisowa.
Sam peron na tym przystanku nie jest zły. Posiada sporo podwójnych ławek, zadaszenie, śmietniki.
Co prawda automat biletowy działa połowicznie - obsługuje jedynie monety - całe szczęście Pani w kiosku sprzedaje bilety SKM - przyjmując jako zapłatę zarówno bilon jak i banknoty.
W tym miejscu polecam wypowiedź Pana Głuszka dot. automatów biletowych i ich zalet z artykułu na trojmiasto.pl - "Na naszych peronach pracują 23 automaty biletowe, które z miesiąca na miesiąc notują duży wzrost liczby sprzedanych biletów. Początkowo mieliśmy z tymi maszynami problemy technicznie, ale już dawno zostały one opanowane, a ilość skarg, jaka wpływa na funkcjonowanie automatów, jest minimalna. Obrazują to najlepiej liczby, w każdym miesiącu podróżni kupują w automatach ponad 120 tys. biletów, a reklamacji wpływa do nas miesięcznie średnio 18 - mówi Marcin Głuszek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży SKM". Wypowiedź o tyle ciekawą co kontrastującą z dziesiątkami negatywnych komentarzy na temat automatów pod ww. artykułem..
Powyżej po prawej powiększony fragment zdjęcia automatu z peronu Gdynia Cisowa, gdzie widać zaplombowaną dziurę "po-banknotową". Zatem automat nadaje się do użytku jedynie gdy posiadamy blaszaki w portfelu..
Dla niewtajemniczonych poniżej dwie fotografie z wikipedii prezentujące peron w Cisowej w całej okazałości:
Jak widać od strony przejeżdżającego pociągu - nie jest tak źle. Jednak gdy wysiądziemy...
Znalazłam w internecie bardzo interesującą i co ciekawe niby aktualną wypowiedź Pana Głuszka (artykuł z dnia 6 kwietnia 2011), który de facto już chyba nie wie jak ściemniać - mama nie uczyła, że nie ładnie jest kłamać? Oto i ona:
"- Nasze ekipy stale odmalowują ściany tunelu, zakładany urwane oprawy oświetleniowe - skala dewastacji na tym przystanku jest wyjątkowo wysoka. Modernizacje gdyńskiego odcinka SKM przesunęły się w czasie z powodu... EURO 2012 - zaznacza Marcin Głuszek, dyrektor marketingu i sprzedaży SKM".
źródło: naszemiasto.pl
A oto i te odmalowane ściany tunelu* - odmalowane to one może i były jakiś czas temu - jedynie przy schodach na peron (sic!) - jednak co to daje skoro - mamy tutaj całą ścianę z wyrwą w postaci braku kafli, schody są tak brudne, że od tego syfu można się poślizgnąć, poręczy to ja bym nawet w gumowych rękawiczkach nie dotknęła.. Ale przecież SKM posiada domenę - PO CO MYĆ - LEPIEJ ZAMALOWAĆ. To coś na kształt - po co myć uszy? wytrzep o wannę..
(*wszystkie zdjęcia w artykule, poza dwoma z wikipedii - zostały wykonane kilka dni temu)
Dobra - przejdźmy do meritum. Gdy 22 grudnia 1997 udostępniono peron w Gdyni Cisowej wiele mówiono o jego dostosowaniu dla niepełnosprawnych. Budując tę stację SKM wymyśliło pokrętny system korytarzy wychodzących od peronu przez tunel do wyjścia na powierzchnię. Postanowiłam udać się na wycieczkę krajoznawczą - szczerze mówiąc czułam się podczas niej jakbym przeniosła się do najgorszych zakamarków Dworca Zoo.
Osoby niepełnosprawne dla których udogodnieniem miał być owy tunel to osoby na wózkach inwalidzkich, chodzące o lasce a także matki prowadzące wózki z dziećmi.
Jak się okazuje najczęściej z tunelu korzystają jednak osoby raczej w pełni sprawne, na tyle by go powoli unicestwiać.
Pierwsze co ukazało się mym oczom to rdzawa poświata - od roku 1997 raczej nikt nie pokwapił się by wymyć dach myjką ciśnieniową, dach, który w założeniu miał przepuszczać promienie słoneczne..
Lampy oczywiście nie działające. Na końcu pierwszego tunelu niby "kratka wentylacyjna"(?) zardzewiała i uszkodzona, w zasadzie może dzięĸi tej dziurze nie czuć w tej części aż tak bardzo smrodu. Nawierzchnia w tej części - przypominam, że to dopiero sam początek - względnie sucha. Ale to nie dziwi - tę część widać jeszcze z peronu.
Oczywiście - odpadające kafle, powyrywane kawałki ścian, graffiti. Na plus - przekreślona swastyka. Poręcze - czyli uchwyty dla niepełnosprawnych bardzo przydatne - hmm "no są", ale może o nich, szerzej, za chwilę.
Pierwszy zakręt. Co widać? Obsrane ściany, zaszczane chodniki. A poręcze? Ewidentnie - nic z nimi nie robiono od czasu powstania tunelu! Zardzewiałe, pochlapane farbą (tak tą, o której mówił Głuszek - szkoda, że nie wpadł na to by nakazać przy okazji nie brudzenia reszty..) i obsrane przez gołębie - całe szczęście ludzie jeszcze nie wpadli na to by wypróżniać się wyżej niż ponad powierzchnię chodnika..
Gdy pokonamy zakręt poczujemy najgorszy smród na całej trasie. W tej części mamy też więcej tagów i graffiti, chodnik jest cały totalnie mokry, mimo, że w zadaszeniu (rozdem z hali targowej w Gdyni Głównej) nie ma żadnych ubytków.
W zasadzie pokonując ten przedziwny system korytarzy zastanawiałam się jak osoba poruszająca się na wózku może nim tu "na zakrętach" manewrować i czy powinna trzymać się tych "poręczy" oraz jeśli zapada zmrok - czy powinna być wyposażona w latarkę?
Mimo wszystko - skoro tunel jest zbudowany - powinien być w nocy oświetlony, nawet jeśli teoretycznie żadna normalna osoba do niego nie wchodzi nocą czy też za dnia (pomijam tu oczywiście dywagacje względem własnej osoby, gdyż poświęciłam swe podeszwy i nozdrza w celu stworzenia fotoreportażu dla Was ;).
Poniżej zdjęcia zawsze mokrej nawierzchni oraz kratki ściekowej, oczywiście zardzewiałej i powyginanej zapewne przez jakiegoś Chucka Norrisa. Kratka ta dostała także nowe zastosowanie - robi za śmietnik.
Za drugim zakrętem następuje trzecia część tunelu, trochę pochyła a u dołu zwieńczona dwoma niby oknami - być może - gdyż znajdują się one najbliżej tunelu - tego powszechnie używanego - służyć one mają wypatrzenia przez nie i sprawdzenia czy też w tunelu do którego chcemy się udać akurat nikt nie oddaje stolca, czy też nie daje sobie w żyłe, czy też nie czycha na to by nas zamordować, zgwałcić, okraść, poszatkować, wywinąć na lewą stronę, czy też oblać ciekłym azotem.
Ta część tunelu niezbyt się różni od poprzednich - oczywiście smród im dalej w głąb tym większy (spowodowane jest to bardzo słabą cyrkulacją powietrza w tym miejscu oraz nagminnym używaniu korytarzy jako szaletu miejskiego). Ciekawostką jaka tu występuje jest fragment murku dzielącego korytarze, który został podpalony, bądź zostało coś na nim zdetonowane.
Ostatni zakręt - zaraz za nim (co mnie swoją droga bardzo ucieszyło gdy się tam znajdowałam) - światełko w tunelu, przepustka do świata gdzie "nie śmierdzi aż tak bardzo".
Gdy w końcu wydostaniemy się z tej części tunelu - jeśli jesteśmy na wózku - mamy pewien problem.. Aby wydostać się z tunelu i móc wreszcie udać się do miasta - mamy do pokonania jeszcze jeden uroczy korytarz..
W tym korytarzu widać lampę, która jako jedyna działa, prawdopodobnie przez to, iż jest na widoku dla wszystkich pasażerów SKM. Dodatkowo widać zachęcające graffiti:
Ten tunel składa się z trzech podjazdów, jest tu trochę jaśniej - ale nie z powodu działających lamp, a z powodu większej ilości "niby okien" oraz wyższemu położeniu samego tunelu, bliżej światła dziennego. W zasadzie tunel wygląda identycznie jak poprzedni, ma może więcej graffiti i odpadającego tynku . Jeśli pokonamy już tę część trasy - w końcu możemy odetchnąć świeżym powietrzem, gdyż wreszcie wydostaliśmy się na powierzchnię.
W zasadzie, gdy tak fotografuję te wszystkie obsrane, obszczane, obrzygane, czasem i zakrwawione części peronów, którymi zarządza SKM, bądź na których to peronach SKM się zatrzymuje najczęściej jako przewoźnik trójmiejski - to zadaję sobie pytanie czy SKM daje jakieś łapówki Sanepidowi, czy też Sanepid nie ma obowiązku sprawdzać miejsc publicznych tego typu?
Przecież od dawna wiadomo, że wszelkie defekalia w zamkniętych przestrzeniach powodują rozwój bakterii, jak nie grzybów itp. Teoretycznie takie miejsca jak to wyżej tu opisane to świetne lęgowisko dla jakiegoś czegoś co może powodować alergie czy jak w przypadku zamkniętej i zamurowanej meliny na peronie w Rumi a po jakimś czasie otwartej - do wydostania się czegoś szkodliwego na zewnątrz..
Ciekawe, że w prywatnych sklepach czy pubach Sanepid robi problemy o brak kranika do mycia rąk, a w miejscach publicznych może nagminnie zalegać kał i mocz - mimo, że osoby, dla których stworzono taki tunel, np. poruszają się na wózku - zatem kołami, które dotykają ziemi dotykają również rąk.
To obrzydliwe - Syf Kiła Mogiła ?